
"Trasa koncertowa Chyłki"
Skylight




“Młody mężczyzna stał pod biurowcem Skylight, tocząc wzrokiem po przeszklonej fasadzie. Pociągnął łyk latte, które chwilę wcześniej wziął na wynos Coffeeheaven. Potem zaciągnął się papierosem, piątym w ciągu godziny, jeśli jego szacunki były trafne. (...) Kordian pamiętał, jak niegdyś niezagospodarowany teren naprzeciw Pałacu Kultury straszył pustką i stanowił namacalny dowód marnotrawienia miejsca w samym sercu Warszawy. Teraz do stojącego tu biurowca ściągały największe polskie i międzynarodowe firmy – każda chciała mieć siedzibę obok centrum handlowego, przez które każdego dnia przewijały się tysiące osób. Jedną z tych korporacji była kancelaria prawna, w której tego dnia Kordian Oryński miał zacząć aplikację.”
Biurowiec nosi także drugą nazwę - Złote Tarasy Tower. W 1978 roku padł pomysł, by na niezabudowanym wówczas terenie, postawić Hotel Centralny. Taka koncepcja jednak szybko upadła, a teren, aż do budowy Złotych Tarasów w 2002 roku, pozostawał niezagospodarowany.
w
~ Kasacja, Remigiusz Mróz
Wysokość budynku: 105 metrów.
Liczba kondygnacji: 26 pięter nadziemnych i 4 podziemne.
Astoria Premium Offices
“– Tu się nie smrodzi – dobiegł go zza pleców kobiecy głos.
– Słucham? – zapytał, odwracając się.
– Mówiłam, że tu się nie smrodzi – powtórzyła około czterdziestoletnia kobieta, którą Kordian mimowolnie otaksował wzrokiem. Mocno taliowany żakiet i obcisła spódnica nie pomagały w oderwaniu od niej spojrzenia.
– Nie widziałem zakazu – odparł.
– Stoi przed tobą. – Ku zdumieniu chłopaka, nieznajoma wyciągnęła paczkę marlboro
i sama zapaliła. Zaciągnęła się z lubością, po czym wypuściła dym w jego kierunku.”
Biurowiec postawiono w miejscu po wyburzonym pawilonie, którego budowa zakończyła się w 1962 r. na zlecenie Ministerstwa Handlu Wewnętrznego.Wartość inwestycji biurowca szacowana jest na 75 milionów euro.




~ Kasacja, Remigiusz Mróz
Wysokość budynku: 45 metrów.
Liczba kondygnacji: 11 pięter nadziemnych i 2 podziemne.
Mieszkanie Chyłki




"-Ciekawi mnie, ilu facetów oprócz mnie widziało to miejsce.- odezwał się Oryński, gdy otwierała drzwi.
-Niewielu. Większość moich ofiar załatwiam poza domem.
Kordian potoczył wzrokiem po gustownie urządzonym mieszkaniu. Dominowały
w nim pastelowe barwy, a meble i sprzęt nie pozostawiały wątpliwości, że mieszka tutaj osoba, która nie martwi się kredytami."
~Kasacja, Remigiusz Mróz
Sapir Saska Kępa - budowa obiektu rozpoczęła się dziesięć lat temu, w czerwcu 2010, a zakończyła rok później - w sierpniu 2011. Użytkowa powierzchnia tej czteropiętrowej budowli stanowi ponad 5 tys. m.kw., w tym 50 lokali mieszkalnych w metrażach od 35 do 144 m2.
Liczba kondygnacji: 5 pięter nadziemnych i 1 podziemne
Powierzchnia: użytkowa - 5358 m2; zabudowy - 6439 m2
Kawalerka Zordona
"Jego kawalerka przy Emilii Plater była świetnie zlokalizowana – od siedziby kancelarii w Skylight dzieliło ją kilka kroków. Niestety, miała też koszmarną akustykę, przez co każdy najmniejszy dźwięk odbijał się w niej echem"
~Zaginięcie, Remigiusz Mróz
Ulica powstała ok. 1872 roku i od tego momentu, aż do 1916, nosiła nazwę Leopoldyny – od imienia żony ówczesnego prezydenta miasta - Kaliksta Witkowskiego. Późniejsza nazwa, nadana w pażdzierniku, została niepoprawnie zapisana jako Plater Emilii, co uległo zmianie dopiero w 2012 roku, gdy Rada Warszawy zmieniła nazwę na poprawną Emilii Plater.
W jej północnej części znajdują się dwa przejścia dla pieszych w formie klawiatury fortepianu. Powstały one w 2010 roku w ramach obchodów Roku Chopinowskiego.




Bungalow Miłości




"Kordian dowiedział się o wszystkim jeszcze w ruderze przy Stawach Pęcickich – choć po tamtej nocy zgodnie przechrzcili to miejsce na Bungalow Miłości. Nazwa wydawała się całkiem adekwatna. Żadne z nich nie miało wątpliwości, że jeszcze nieraz tam wrócą, i że to, co się tam wydarzyło, zmieni całe ich życie. Kochali się długo i beztrosko, jakby o poranku świat miał się skończyć i nic innego nie miało znaczenia. Przygrywały im kawałki z playlisty Zordona i kilka nowych, które dodał podczas jednej z melancholijnych, samotnych nocy."
~Umorzenie, Remigiusz Mróż
Stawy Pęcickie
"W oddali zauważył, że iks piątka zwalnia, więc zrobił to samo. Chyłka dotarła do końca brukowanej drogi i zjechała na niewielką dróżkę między drzewami. Bmw kołysało się na nierównej nawierzchni, kiedy zmierzała w stronę Stawów Pęcickich. Kordian odczekał chwilę, zanim ruszył tą samą drogą. Okolica szybko przestała przywodzić na myśl sielankowe amerykańskie miasteczko
i zaczęła sprawiać wrażenie miejsca idealnego, by pozbyć się tu ciała."
~Umorzenie, Remigiusz Mróż
W przeszłości Stawy Pęcickie wchodziły w skład majątku szlacheckiej rodziny Sapiehów, a obecnie ich ekosystem podlega ochronie konserwatorskiej ze względu na siedliska zwierząt zagrożonych wyginięciem.




Hard Rock Cafe




"Muzyka w Hard Rock Cafe bynajmniej nie działała na Kordiana kojąco. Zeszli na dół i prawniczka poprowadziła go do jednego z wielu wolnych stolików. Knajpa świeciła pustkami, co zapewne było zasługą drącego się z głośników wokalisty, rywalizującego z płaczliwymi gitarowymi riffami."
~Kasacja, Remigiusz Mróz
Na początku lat 70. przy kuflu piwa w Hard Rock Cafe przesiadywał Eric Clapton.
Z racji tego, że knajpa cieszyła się sporą popularnością, coraz trudniej było mu
się napić przy swoim ulubionym stoliku, dlatego w pewnym momencie wpadł na pomysł, by zarezerwować go sobie... gitarą. Zauważył to Pete Townshend - lider zespołu The Who, który postanowił wysłać do szefów knajpy paczkę, w której oprócz legendarnej gitary Gibson Les Paul znajdował się liścik "Moja jest równie dobra jak jego - pozdrowienia, Pete".
W ciągu następnych kilkudziesięciu lat Hard Rock Cafe rozwinął się do ponad 200 placówek na całym świecie.
Nowina
Wnętrze Nowiny to podróż przez wzornictwo XIX, XX i XXI wieku. Wino znacznie lepiej smakuje, kiedy rozkoszujemy się nim w wyjątkowym wnętrzu nagrodzonym w prestiżowym konkursie A’ Design Awards.
Warto zaznaczyć, że ich pasja do wina przejawia się nie tylko w bogatej ofercie trunków (choć w karcie znajduje się ok. 400 win z różnych zakątków świata) – w lokalu mieści się także m.in. muzeum korkociągów! Wszystkie eksponaty pochodzą z kolekcji konesera Jarosława Cybulskiego, którą tworzył podczas swoich podróży po świecie. Co ciekawe, część przedmiotów jest tożsama z tymi, które możemy podziwiać w paryskim Muzeum Wina oraz włoskim Muzeum Korkociągów w Barolo.
Mamy dobrą wiadomość dla wszystkich tych, którzy chcieliby się wybrać w podróż po światowych winnicach Przynosząc do lokalu doniczkowe rośliny możecie załapać się na darmowy kieliszek wina!




Sąd Okręgowy w Warszawe




"Dwa tygodnie po rozpoczęciu pracy w kancelarii Żelazny &McVay Kordian stał pod fasadą budynku, w którym siedzibę miał sąd okręgowy rozpatrujący sprawę Langera. Aplikant palił łapczywie papierosa, sądząc, że musi zjawić się na górze maksymalnie za kilka minut. Nic nie wyszło z szumnych deklaracji o ograniczeniu palenia. Chcąc nie chcąc, przerzucił się za to z davidoffów na marlboro. Przynajmniej na jakiś czas.
Spojrzał na stojącą obok Chyłkę i zobaczył, że patronka dopiero wyciągnęła paczkę.
– Nie spieszy ci się – skwitował.
– Uspokój się – odparła. – Zanim protokolant zbierze się do wywołania sprawy, zanim wszyscy wejdą, to, tamto, sramto. . zdążysz spokojnie wypalić dwa. I podziwiaj przy tym świat – dodała, patrząc na obskurne, niskie bloki naprzeciw gmachu sądu.
Przywodziły na myśl czasy słusznie minione. Miały odrapaną elewację, zaniedbane okiennice z łuszczącą się farbą, a na dokładkę graffiti, czy raczej zwykłe bohomazy, które w porywach można by nazwać tagami. A przed tym wszystkim znajdował się dywan z krzywej, zniszczonej kostki brukowej. Aleja Solidarności w całej swojej okazałości."
~"Kasacja" Remigiusz Mróz
Sąd Okręgowy w Warszawie – organ wymiaru sprawiedliwości powołany do rozstrzygania spraw sądowych I instancji i II instancji, mieszczący się w Warszawie w budynku przy Al. Solidarności 127 (adres przedwojenny ulica Leszno 53/55).
Po zakończeniu wojny, wraz z odbudową Warszawy, rozpoczął się również remont budynku Sądów. Gmach ocalał, ale piętra V i VI zostały spalone. W 1946 zakończono remont i do budynku przeniósł się Sąd Okręgowy z ul. Szerokiej, Ministerstwo Sprawiedliwości oraz Prokuratura.
Cafe Bar Paragraf
"Stali przed niewielkimi budami, które niespecjalnie licowały z gmachem po drugiej stronie ulicy. Elewacje były odrapane, pokryte mniej lub bardziej szpetnymi tagami, a wewnątrz mieściły się między innymi pralnia i fryzjer damski. Szyldy przypominały o czasach bezpowrotnie minionych i właściwie nie było czego tu szukać. Jakkolwiek znajdowały się tu dwa miejsca, których lokalizacja mogła być w pewien sposób symboliczna. Alkohole Świata i Cafe Bar Paragraf. Z pewnością przysłużyły się niejednemu oskarżonemu, który opuścił budynek sądu jako wolny człowiek."
~"Immunitet" Remigiusz Mróz




Kiedy otwierano bar w roku 1964, ogłoszono konkurs na jego nazwę. Zgłosiło się wówczas 958 osób, które zaproponowały blisko tysiąc różnych propozycji. Nazwa PARAGRAF, wydawała się wręcz idealna, ponieważ lata temu, w tym jednym miejscu, gromadzili się adowakci, prokuratorzy, aplikanci i wszyscy pracownicy sądu. Ba! Niektórzy mieli tu nawet swoje nieformalne biura. To tu powstały sceny do kilku polskich filmów i seriali, to tu był punkt kontaktowy chociażby harcerzy z Czarnej Jedynki. Ostatni poważny remont „Paragraf” przeszedł w 1978 roku. Od tamtej pory, przez ponad 40 lat, nic nie zmieniono.
Poznańska Filia Kancelarii




"Mimo że przejazd przez miasto trwał niecałe dziesięć minut, Kordian miał wrażenie, że nawigacja prowadziła ich najbardziej skomplikowaną trasą. Meandrowali w labiryncie niewielkich uliczek, zanim w końcu znaleźli się na Fredry i minęli niewielki park. Zaraz za nim znajdował się dość pokaźny, klasycystyczny willowy budynek, w którym mieściła się poznańska filia kancelarii Żelazny & McVay. Chyłka zaparkowała na bocznej ulicy, a potem wyszła z auta i przeciągnęła się.
– Znasz tu kogoś? – spytał Oryński.
– Nie bardzo. Ale ty chyba wychyliłeś z nimi kilka drinków na jakimś ogólnopolskim spędzie kancelaryjnym.
– Nie przypominam sobie.
– To może o kilka drinków za dużo.
– I ty to mówisz? - Joanna machnęła ręką, a potem ruszyła w kierunku furtki prowadzącej na teren kancelarii. Budynek wyglądał imponująco, jakby tutaj wykonywanie zawodu adwokata wiązało się ze znacznie większą estymą niż w korporacyjnym zagłębiu Warszawy."
~ Wyrok, Remigiusz Mróz
To właśnie przy Fredry 8 w Poznaniu mieści się siedziba Wydawnictwa Poznańskiego,
w skład którego wchodzi Czwarta Strona. Dzięki nim, co pół roku, możemy zachwycać się nową Chyłką! Willa została zbudowana dla zamożnego adwokata - Adolfa Landsberga, a później mieściły się tutaj Konsulat Stanów Zjednoczonych (1946-1948) oraz Konsulat Generalny ZSRR (1948-1951).
Niewinni Czarodzieje 2.0




"Po chwili The Wicker Man dobiegł końca, a restaurację wypełniły dźwięki Wasting Love. Chyłka na moment poczuła się jak w domu. Komfort nie trwał jednak długo, bo zorientowała się, że Oryński wciąż przed nią stoi, jakby czekał na stracenie. Coś było na rzeczy. Coś, co zburzy cały ten spokój i po raz kolejny zamiast ich połączyć, oddzieli od siebie. Przez myśl zaczęły przechodzić jej najgorsze rzeczy. Wszystko to, co się działo, mogło mieć przecież drugie dno, którego nie dostrzegała. Może Kordian wiedział więcej niż ona, może zakulisowo zrobił coś, czego nie powinien był robić. A może to on w jakiś sposób pomógł jej w tamtej ucieczce? To stwarzałoby kolejne problemy i nieuchronnie doprowadziłoby do tego, czego się obawiała.
Na Boga, przecież wszystko było już dobrze.
– Słuchaj… – zaczął Oryński. – Wiem, że umowa była taka, żebym przy tym nie klękał, ale…
Zanim zorientowała się, co się dzieje, zgiął przed nią kolano. Z kieszeni wyciągnął niewielkie czarne pudełko z logo Iron Maiden, a potem obrócił je do Chyłki.
– Zordon, co ty od…
– Niełatwo było znaleźć to dziadostwo.
Joanna zerwała się na równe nogi, przykuwając uwagę wszystkich wokół.
– Co ty odpierdalasz? – rzuciła.
– To, co powinienem był odpierdolić już dawno temu. Otworzył puzderko, a ona z niedowierzaniem spojrzała na srebrny sygnet z podobizną Eddiego. Zamrugała nerwowo, jakby mogła dzięki temu wyostrzyć spojrzenie.
Z jakiegoś powodu stało się zamglone. – Chyłka… Joanna wzięła haust powietrza, niemal się nim dławiąc. – Zawrzesz ze mną umowę przedwstępną na to, żeby do końca życia pozostawać w stosunku zależności, w którym zachodzi ekwiwalentność świadczeń? – spytał Zordon, podnosząc lekko sygnet."
~ Ekstradycja, Remigiusz Mróz
Niewinni Czarodzieje 2.0 to wspólny projekt Kuby Wojewódzkiego i Józefa Krawczyka. Inspiracją do powstania lokalu, gdzie 2/3 powierzchni zajmuje restauracja, a 1/3 klub, był najbardziej nieoczywisty i niewajdowski film Wajdy "Niewinni Czarodzieje", który opowiada o ludziach kochających określony styl życia - modne restauracje, dobrą muzykę i żadnych zobowiązań. Czy kogoś Wam to przypomina? Szczególnie z tym ostatnim ;) Odwiedzając Niewinnych przy Zajęczej 2b, możecie skosztować drinków ze wszystkich zakątków świata, a także najbardziej wyszukanych potraw. W zakładce After Party polecamy Wam dwa drinki, które przypadły nam do gustu! Dodatkowo Król TVNu znany z robienia zamieszania, ironicznego poczucia humoru
i samouwielbienia postanowił udekorować lokal swoim portretem.
Nie dziwimy się Zordonowi, że wybrał akurat to miejsce!
Prokuratura Okręgowa




"Niepewna, czy o tej porze zastaną jeszcze Paderborna, Chyłka minęła główne drzwi i zatrzymała się przed pracownikiem prokuratury patrzącym na nią jak na intruza. Jeszcze kilka lat temu nie byłoby sensu fatygować
się tu późnym popołudniem czy wczesnym wieczorem. Oskarżyciele odbębniali swoje obowiązki do określonej godziny, a potem podbijali kartę
i wracali do domu. Od jakiegoś czasu Joanna miała jednak wrażenie,
że przestali być urzędnikami, a stali się prokuratorskimi odpowiednikami korpoludków. Podobnie jak w Żelaznym & McVayu, tak i tutaj przesiadywano poza godzinami pracy, a robotę częstokroć zabierano do domu.
Może nawet w swoich czterech ścianach zaczynano wykonywać jej więcej niż w miejscu, gdzie powinno się to robić.
– Paderewski na posterunku? – spytała mężczyznę w średnim wieku, który bacznie jej się przyglądał. Stanowczo zbyt bacznie, jakby miała zamiar minąć punkt kontroli z ładunkiem wybuchowym, a potem zabarykadować się w którymś pokoju z zakładnikami.
– Moja urocza koleżanka pyta o prokuratora Paderborna – sprostował Oryński."
~Oskarżenie, Remigiusz Mróz
Prokuratura Okręgowa w Warszawie, mająca siedzibę przy
ul. Chocimskiej, wraz z podległymi jej dziesięcioma prokuraturami rejonowymi swoją właściwością obejmuje obszar zamieszkały łącznie przez ponad 1,5 miliona ludzi. Warszawska prokuratura prowadzi największą liczbę postępowań karnych w Polsce, a dodatkowo, jako jedyna w kraju, jest właściwa w sprawach dotyczących przestępczości giełdowej.
Trybunał Konstytucyjny
"Pod niewielki budynek przy Szucha zajechali po kilkunastu minutach. Miejsce parkingowe udało się znaleźć kawałek dalej. Weszli na teren bez problemu, choć Oryński spodziewał się, że nikt nie może tego zrobić ot tak. Nie uszło to uwadze Chyłki.
– To nie sejm, Zordon. Nie trzeba tu prosić o audiencję.
– Myślałem, że konieczne jest chociaż wcześniejsze zapowiedzenie się.
– Nie. Wystarczy, że jest jakaś rozprawa. Wszystkie są otwarte dla publiczności, chyba że wyłączą jawność. A jeśli deliberują nad wyjątkowo chodliwym tematem, mogą postanowić o wydawaniu kart wstępu. W każdym innym przypadku możesz władować się na salę rozpraw."
~Immunitet, Remigiusz Mróz




W latach 1986–1995 siedziba Trybunału Konstytucyjnego znajdowała
się w jednym z budynków należących do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej. Po zakończeniu prowadzonych w latach 1994–1995 prac modernizacyjnych, w styczniu 1995 rozpoczęto przenoszenie Trybunału Konstytucyjnego z tymczasowych pomieszczeń w gmachu Sejmu RP. Trybunał przeniósł się do budynku dawnego kasyna oficerskiego przy al. Jana Chrystiana Szucha 12a, gdzie 1 lutego odbyła się uroczysta inauguracja działalności polskiego sądu konstytucyjnego w nowej siedzibie.
Intercontinental




"Kordian był zaskoczony, kiedy patron poinformował go, że to właśnie z nim chce się widzieć przedstawiciel Salusa. Młody prawnik spodziewał się z tego tytułu pewnych problemów, ale co by nie mówić o Buchelcie, trudno było mu zarzucić zawiść. Oznajmił aplikantowi beznamiętnym głosem, że jest proszony na obiad do InterContinentalu, a potem podał mu godzinę. Oryński siedział teraz przy stoliku niedaleko okna, czekając na człowieka, z którym miał się spotkać. Z restauracji rozpościerał się widok na centrum Warszawy, z górującym nad placem Defilad Pałacem Kultury. Wszystko było tu ekskluzywne, a ludzie spotykający się w takich miejscach musieli czuć się jak panowie świata. Spoglądali z góry na tłumy zmierzające do Złotych Tarasów, obserwowali turystów wylewających się z autobusów na parkingu pod Pałacem, w końcu odprowadzali wzrokiem wyładowane po brzegi autobusy MZA. W dodatku wystrój wnętrz stwarzał poczucie niekwestionowanego luksusu."
~"Rewizja" Remigiusz Mróz
Hotel InterContinental jest położony w samym centrum Warszawy, zaledwie 9,5 km od lotniska Chopina, w bezpośrednim sąsiedztwie Centralnego Dworca Kolejowego, Pałacu Kultury i Nauki oraz Centrum Handlowego Złote Tarasy. Idealna lokalizacja hotelu sprawia, że Hotel InterContinental Warszawa jest doskonałym wyborem dla osób przebywających w Warszawie w interesach oraz dla osób prywatnych, które poszukują dobrze zlokalizowanego hotelu w Warszawie. Niezależnie od celu wizyty, do dyspozycji naszych gości pozostaje zespół concierge. Jest to jeden z najwyższych budynków w mieście o unikalnej i nowoczesnej architekturze, będący jednym z najważniejszych punktów stolicy.
Okolice Pałacu Kultury i Nauki
"Miał przekonać cały świat, że faktycznie zamierza dostarczyć dokumenty, więc najlepiej byłoby zacząć od napotkanych po drodze pracowników kancelarii. Zapewne to właśnie ich będą potem pytać, jak zachowywał się delikwent, który uchybił terminowi. Trudno, jedno potknięcie na początku będzie tylko wskazówką, by od tej pory działać z najwyższą starannością. By to osiągnąć, musiał napić się kawy. Wszedł do Coffeeheaven i zamówił białą mokkę na wynos. Tak wyposażony, ruszył w kierunku Pałacu Kultury. Skręcił przed nim w lewo,
a następnie wypatrzył sobie ławkę i przycupnął na niej, kładąc teczkę obok. Przeszło mu przez myśl, że przy odrobinie szczęścia ktoś mógłby ją zwinąć. Tyle tylko, że w takiej sytuacji musiałby powiadomić kancelarię, która w try miga załatwiłaby kolejną kopię. Wcześniej rozważał złożenie wniosku do niewłaściwego sądu, ale szybko uświadomił sobie, że w takiej sytuacji termin zostaje dotrzymany. W końcu wpadł na najprostszy możliwy pomysł. Nie było sensu kombinować. Pociągnął łyk mokki i wyjął paczkę papierosów.
– Ładnie ci się wszystko, kurwa, zagoiło – rozległ się znajomy głos."
~"Kasacja" Remigiusz Mróz
Położony przy Placu Defilad, PKiN jest najwyższym zabytkiem w Polsce. Budowla ma 46 kondygnacji w tym 2 podziemne. Wysokość Pałacu początkowo wynosiła 230,68 m. W roku 1994 dodano do iglicy wspornik antenowy, co spowodowało zmianę wysokości PKiN do 237 m.
Czas powstania
1 maja 1952 – rozpoczęcie budowy; 21 lipca 1955 r. – zakończenie budowy
21 lipca 2020 roku
Pałac Kultury i Nauki
skończył 65 lat!
Wysokość
237 m – ze wspornikiem antenowym stanowiącym integralną część iglicy dodanym w 1944 r.;
187,68 m – bez iglicy.




Bulwar generała Pattona




"– Nieźle – powiedział Kordian. – I skoro to ktoś z NSI wziął w tym udział, przypuszczam, że powinniśmy włączyć tę stację. Dominika nie miała zamiaru zwlekać. Szybko poprosiła o zaprowadzenie jej i Oryńskiego do saloniku VIP,
a potem oboje stanęli przed telewizorem. Kiedy Wadryś-Hansen włączyła
odpowiedni kanał, zobaczyli Chyłkę stojącą gdzieś na Bulwarach Wiślanych.
„ZNANA ADWOKAT OCZYSZCZA SIĘ Z ZARZUTÓW”, głosił podpis na pasku informacyjnym.
(...)
Chyłka nieco żałowała, że nie poprosiła nikogo z NSI, by pojechał na Okęcie i nakręcił grupę zdezorientowanych śledczych. Przypuszczała, że zjawili się tam dość licznie – i czekali na nią cierpliwie aż do momentu, kiedy ostatni pasażer opuścił pokład samolotu. Sama nie miała zamiaru wsiadać do żadnej latającej trumny, jeśli nie musiała. A w tym wypadku w ogóle nie wchodziło to w grę – zastanawiała się nawet, czy ktokolwiek da wiarę temu, że faktycznie leci do Polski jak ostatnia idiotka. W istocie przyjechała tu kilka godzin wcześniej. Z transportem nie było problemu, bo człowiek, z którym współdziałała, miał środki i chętnie się nimi dzielił.
– Możemy kręcić? – spytał kamerzysta, celując w nią obiektywem kamery umocowanej do barku. Joanna obejrzała się przez ramię i rzuciła okiem na rzekę i drzewa zasłaniające Port Praski. Tło dobre jak każde inne. Zresztą niewiele osób będzie skupiało uwagę na tym, co za nią. Skinęła głową do mężczyzny."
~"Ekstradycja" Remigiusz Mróz
Na Bulwarach, inaczej popoluarnych schodkach, oprócz licznych knajp i miejsc do spożywania alkoholu (od 2018 roku można to robić tam legalnie!), znajduje się Pomnik Syreny, czyli drugi, po kolumnie Zygmunta, najważniejszym monumentem Warszawy i ostatni zbudowany w Warszawie przed II wojną światową. Pierwotny projekt Ludwiki Nitschowej, zakładał wykonanie dwadzieścia metrowego posągu Syreny z zielonkawego szkła i umieszczenie go na filarze wbitym w dno Wisły. Niestety władze Warszawy uznały, że taka ininwestycja w obliczu wojny nie powinna mieć miejsca. Dziś, od ponad 80 lat pomnik Syreny stoi na lewym brzegu Wisły i dziennie odwiedzany jest przez tysiące turystów.
Restauracja Słoik
"W końcu zauważył zatrzymującą się przy Złotej taksówkę. Joanna bez słowa wyszła z samochodu i ruszyła w stronę Kordiana. Stanęła przed nim i najpierw z rezerwą spojrzała na papierosa, a potem na restaurację.
– Słoik?
– Dają tu dobre podpłomyki.
– Nie wiem nawet, co to jest, Zordon. Mają czerwone, krwiste mięcho?
– A powinnaś je jeść?
– Jak najbardziej – odparła bez wahania. – Szczególnie że niedługo będę zbyt zajęta wychowywaniem intruza, by gdziekolwiek wychodzić. Będę żywić się substytutami jedzenia, więc mówiąc wprost: muszę się nażreć zawczasu.
– Rozumiem.
Wziął ostatniego sztacha, a Chyłka zawiesiła wzrok gdzieś w oddali. Westchnęła refleksyjnie.
– Będę musiała go wszystkiego nauczyć – odezwała się.
– Tak to zazwyczaj działa"
~"Oskarżenie" Remigiusz Mróz




Prasowy




"– Wiesz, gdzie jest ten Prasowy?
– Oczywiście.
Minęli szlaban, wypatrując ochroniarza. Nie było go w budce, jego miejsce zajął inny mężczyzna. Słuszna decyzja, uznał Oryński. Gdyby nieszczęśnik został na posterunku, nic dobrego by go nie spotkało.
– Co w tym takiego oczywistego? – odezwała się Joanna, gdy
wsiadali do bmw. – To jakieś miejsce hipsterskich spotkań, o którym nie wiem?
– To bar mleczny.
– Że co proszę?
– Funkcjonujący od pięćdziesiątego czwartego. Fajny retro klimat.
– Retro, Zordon, to jest klimat z dwudziestolecia międzywojennego. Lata pięćdziesiąte to…
– Twoja młodość?
Szturchnęła go, ale zaśmiała się pod nosem, doceniając przytyk. Potem rozmowę zagłuszył Bruce Dickinson i wtórujące mu gitary Harrisa, Smitha i Murraya. W końcu Zordon zaryzykował i ściszył nieco muzykę.
– Zapewne mają jadłospis zamiast menu – bąknęła Chyłka. – A mleko pije się tam w czynie społecznym.
Spojrzał na nią z niedowierzaniem.
– A alkohol podaje się wyłącznie z daniem garmażeryjnym – dodała z uśmiechem.
– W idzę, że wspominasz tamte czasy z rozrzewnieniem.
– Niezupełnie.
(...)
Na stołach były ceraty, nad wejściem czarno-białe zdjęcie dawnej Marszałkowskiej, a obok plakaty z epoki. Menu na czarnej tablicy nad
ladą było wypisane krojem przywodzącym na myśl dworzec kolejowy.
W ymienili uścisk dłoni z prezesem i usiedli przy stoliku. W barze
większość klienteli stanowili młodzi, co niespecjalnie Kordiana dziwiło.
Ci, którzy mieli już trochę lat na karku, niechętnie przesiadywali
w miejscach, które przypominały czasy słusznie minione."
~"Immunitet" Remigiusz Mróz
The Warsaw Hub - Kancelaria Kosmowski Messer Krat
"Znalezienie się po raz pierwszy w nowym miejscu mogło być jak ponowne narodziny, Chyłce jednak kojarzyło się raczej ze śmiercią. W dodatku przeżywaną każdego dnia, kiedy co ranek Joanna wchodziła do przeszklonych korytarzy kancelarii KMK.
Z pracownikami dość szybko się zaznajomiła, co właściwie tylko pogorszyło sprawę. Trudno było o bardziej dojmujące uczucie od tego, kiedy człowiek znajduje się wśród znajomych twarzy i czuje
się całkowicie obco. Gdyby nie Zordon, najpewniej zrezygnowałaby już po kilku dniach, doszedłszy do wniosku, że korpoświat Kosmowskiego, Messera i Krata nie jest dla niej. A wcześniej puściłaby z dymem całe piętro, dzięki czemu pożar Rzymu za Nerona jawiłby się jak niewinne ognisko."
~"Afekt" Remigiusz Mróz
Łączna długość stali wzmacniającej, która została wykorzystana przy budowie The Warsaw Hub to ok. 5,000,000 metrów, czyli odległość między Warszawą a Teneryfą, a także długość równa średnicy Merkurego! Gdyby tego było mało, szklana elewacja budynku ma powierzchnie prawie 7 boisk futbolowych!
To ok. 47 750m2. Robi wrażenie, prawda? Nie mogło być inaczej,
w końcu The Warsaw HUB to najbardziej zaawansowany technologicznie budynek w Polsce! A jeśli macie trochę wolnej gotówki, możecie wynająć tam hotelowy pokój i przez dobę poczuć się niczym Kosmowski w swoim żywiole. My raczej nie skorzystamy, wolimy zwykłą karimatę na korytarzach Skylight;)




Green Caffe Nero




"Właściwie nie trzeba było opuszczać The Warsaw Hub, by napić się kawy
– na parterze znajdował się lokal, który miał wszystko, czego Chyłka potrzebowała o tej porze dnia. Wolała jednak wyjść z budynku, bo im dalej od kancelarii KMK się znajdowała, tym lepiej się czuła. Dwoje prawników usiadło
na stojących naprzeciw siebie fotelach przy oknie, a potem pochyliło się nad niskim stolikiem. Ich gorące kawy jeszcze parowały – Chyłka wzięła średnią americanę, Zordon wybrał karmelową mochę z bitą śmietaną na mleku bez laktozy, a do tego dorzucił kokosowego muffina. Pochłonął go niemal od razu, kubek też szybko opróżnił do połowy."
~"Afekt", Remigiusz Mróz
Wiedzieliście, że osoby znające skład Classico Blend - kultowej kawy z Green Caffe Nero, można policzyć na palcach jednej ręki? Idealna mieszanka powstała ponad dwadzieścia lat temu i do dziś cieszy nas swoim pełnym, bogatym smakiem, z wyraźnymi słodkimi nutami karmelu i migdałów, kwasowością owoców cytrusowych oraz posmakiem gorzkiej czekolady. Zordona szczególnie cieszy ten karmel, natomiast Chyłka pozostaje wierna uwielbieniu względem gorzkiej czekolady. Warto też wspomnieć, że dostawcy kawiarni wyjeżdżają
już o piątej rano, aby dotrzeć do wszystkich punktów przed pojawieniem
się pierwszych klientów. No cóż, wychodzi na to, że podobnie do Joanny nie wiedzą co to sen. Szanujemy.
Belweder
"Chyłka i Oryński siedzieli przy stoliku pod baldachimem na tarasie
Belwederu, nie do końca dowierzając, że się tutaj znaleźli. Tuż obok
znajdowała się niewielka fontanna, a zza niewysokiego murka
przed nimi można było podziwiać znajdujące się poniżej Łazienki.
Nie bez powodu nazwa tego miejsca powstała z połączenia włoskich
słów bello, ładny, oraz vedere, widzieć.
Prawnicy nie zastanawiali się ani chwili, z Hard Rocka wyszli
zaraz za Alcerem. Na zewnątrz czekało na nich czarne bmw serii
siedem o numerach rejestracyjnych zaczynających się od „WU”,
zapewne w wersji zaprojektowanej specjalnie do przewozu VIP-ów.
W trakcie jazdy niemal się nie odzywali. Dopiero kiedy
przeprowadzono ich przez Belweder i posadzono tutaj, zaczęli
wymieniać się niepewnymi uwagami.
– Co my tu robimy? – odezwał się Kordian.
Chyłka wzruszyła ramionami.
– Może chce mi przekazać władzę – odparła.
– Na pewno.
– Ewentualnie może udało jej się zdobyć trochę nowiczoka i chce
nas otruć. Jak podadzą herbatę, nie korzystaj.
~"Afekt", Remigiusz Mróz
Belweder to największy pałac w Warszawie, a jego historia liczy sobie niemal pół wieku. Zanim powstał majestatyczny budynek, będący siedzibą Prezydentów RP, rezydowała w tym miejscu pierwotnie królowa Bona. Kiedy jej posiadłość dostała się w ręce kolejnego właściciela, kanclerza wielkiego litewskiego, Krzysztofa Zygmunta Paca, barokowa budowla została przebudowana lub – według innych źródeł – zburzona, a na jej miejscu powstał nowy budynek. Nie zmienił się jednak widok z okien Belwederu, który od samego początku zapiera dech w piersiach. Akcentuje to sama nazwa budynku – bel vedere po włosku oznacza dosłownie „piękny widok”. Ostatni król Polski Stanisław August Poniatowski nadał mu jeszcze inną rangę – włączył go do Łazienek – swojej letniej rezydencji.




Collegium Anatomicum - egzamin serialowego Zordona




"Otworzywszy laptopa, Oryński spojrzał po pozostałych żołnierzach, którzy stawili się na polu bitwy. Część sprawiała wrażenie równie niepewnych jak on, inni wyglądali, jakby przez przynajmniej połowę żywota czekali na to, by znaleźć się w tym miejscu"
~"Inwigilacja" Remigiusz Mróz
Budynek Collegium Anatomicum Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego przy Szpitalu Dzieciątka Jezus został wzniesiony w latach 1899-1901, jednak nie przetrwał II Wojny Światowej. Liczne zniszczenia doprowadziły do odbudowy gmachu, podczas której doszło do całkowitej zmiany wyglądu charakterystycznego narożnika, nowego rozmieszczenia układu okien oraz dobudowaniu piętra. Sceny egzaminu Zordona zostały nakręcone w Auli im. Ludwika Paszkiewicza, której architektura odwołuje się do oryginalnego, historycznego wnętrza sali, przed 1939r.
Siedziba Salusa
"Kordian powiódł wzrokiem po przeszklonej fasadzie siedziby Salusa. Mimo że budynek sam w sobie sprawiał raczej skromne wrażenie, jako element otoczenia stanowił świadectwo biznesowego charakteru Mokotowa. Otaczały go liczne podobne biurowce, wszystkie wzniesione tak szybko, że nie chciało się w to wierzyć – i wszystkie na nowoczesną, przeszkloną modłę. Założenie architektoniczne było proste – im więcej okien, tym większe poczucie wolnej przestrzeni. Niezliczeni korporacyjni pracownicy byli zamykani w niewielkich klitkach, architekt jednak zrobił wszystko, by natychmiast o tym zapomnieli."
~"Rewizja" Remigiusz Mróz
Siedziba Salusa znajduje się właściwie w Pacific Office Building i nie jest to przypadek! Biurowiec swoim kształtem przypomina dziób statku, a jak wszyscy wiemy, na Kajmany można dostać się przez Ocean Atlantycki! Nasz statko-biurowiec składa się z trzech stref użytkowych: dwóch kondygnacji podziemnych, części usługowej na parterze oraz części biurowej. Garaż mieści 293 miejsca parkingowe, ale niestety większość z nich została zajęta przez Piotra Langera. Nie wiemy kiedy je zwolni, prosimy o to pytać Remigiusza.




Prokuratura Krajowa




"Chyłka zaparkowała iks piątkę tuż pod sześciokondygnacyjnym przeszklonym biurowcem, po czym wyszła z auta i zagwizdała pod nosem. – Powodzi im się – zauważyła. Kordian powiódł wzrokiem po elewacji budynku przy ulicy Postępu. Faktycznie różnił się nieco od tego, w którym mieściła się poprzednia siedziba Prokuratury Krajowej, ale do nowych zabudowań biznesowej Woli raczej się nie umywał."
~"Afekt" Remigiusz Mróz
Wiedzieliście, że budynek Prokuratury Krajowej to nie tylko sami prokuratorzy, ministrowie i politycy? Jeśli macie wystarczająco dużo pieniędzy to możecie nawet dziś wynająć tam biuro! Powierzchnia jednego piętra wynosi 2000m2, a czynsz to jedyne… 10,50€/m2! Szybka matematyka (która nigdy nie była mocną stroną Asi) i wychodzi, że za 21 000€ (plus koszt eksploatacji, ale ich obliczenie naprawdę nas przerasta) możecie spotkać na korytarzu Siarkowską z kawką, plączącego się w zeznaniach Zordona i wkurwioną Chyłkę! Nie wspominając już o tym, że sam Zbigniew Ziobro uściska Wam dłoń! My byśmy korzystały, gdybyśmy miały choć 1% tej sumki.
Okręgowa Rada Adwokacka
"Kiedy nadszedł dzień rozprawy, Chyłka i Oryński stawili się w siedzibie ORA przy Alejach Ujazdowskich na długo przed czasem. Zamknięta paczka marlboro na wszelki wypadek znajdowała się w torebce Joanny, a Kordian tego dnia wyjątkowo wyposażył się w więcej xanaxu. Nie miał jednak zamiaru dopuścić do powtórki ze sprawy Aliny Karaś.
Weszli do niezbyt dużego pokoju, który nijak nie przypominał prawdziwej sali rozpraw, a potem usiedli po prawej stronie. Czekali w milczeniu na to, aż zjawią się pozostali uczestnicy postępowania.
– Odezwij się – rzuciła cicho Chyłka.
Kordian obrócił się do niej i położył rękę na jej udzie.
– No pasarán – powiedział.
Skinęła głową, ale nie zdążyła odpowiedzieć, gdyż do środka weszło trzech adwokatów, którzy mieli wystąpić w roli składu orzekającego. Zaraz po nich pojawił się Damian Walloni, rzecznik dyscyplinarny, oraz młody adwokat mający robić za protokolanta.
– Pozbyli się wszystkich kobiet – mruknęła Chyłka.
Członkowie składu orzekającego spojrzeli na nią z głęboką dezaprobatą, wręcz pogardą. Nawet nie próbowali jej ukryć, co kazało Kordianowi sądzić, że jest gorzej, niż się spodziewał."
~"Afekt" Remigiusz Mróz
Wiedzieliście, że na skutek rozbiorów w 1882 roku zlikwidowano radę obrończą? Do jej ponownego powołania, pod nazwą - Warszawska Izba Adwokacka, doszło na mocy dekretu Naczelnika Państwa z 24 grudnia 1918 roku, a na pierwszego dziekana obrano adwokata Antoniego Jurkowskiego. Od marca 1924 r. zaczęto wydawać „Palestrę”, która obecnie jest najstarszym czasopismem adwokackim w Polsce! Wydaje nam się, że Chyłka ze swoim "Asesorkiem" będzie chciała pobić ten rekord 🙈 A jak już mowa o najbardziej nieprzewidywalnej prawniczce w kraju, to musimy też wspomnieć o pierwszej adwokat- Helenie Wiewiórskiej, która w 1925 roku została wpisana na listę adwokacką Rady Adwokackiej w Warszawie. Nie wiemy tylko czy Pani Helena byłaby dumna z praktyk, które uskutecznia Joanna 😜 Jedno jest pewne - ORA z pewnością zalazła komuś za skórę, bowiem w 2019 r. została oblana czerwoną farbą, a sprawą zajęły się organy ścigania! Ciekawe czy Szczerbix w duecie z Paderem latali po Warszawie i szukali sprawców przestępstwa? 🤔




Hala Koszyki - Kiełba w Gębie




"Chyłka sprawdziła godzinę i syknęła pod nosem. Nie pamiętała, żeby
kiedykolwiek tak nerwowo wyczekiwała Szczerbińskiego, ale tym razem było to uzasadnione – parę godzin po jej spotkaniu z TNS-em wysłał jej
wiadomość, że udało mu się coś ustalić.
Chciała, by zjawił się w kancelarii, ale uparł się, że muszą zachowywać
pozory. Zaproponował ruchliwe miejsce na kolację, a Hala Koszyki wydawała się wprost idealna. Joanna usiadła przy jednym ze stolików obok boksu z obiecującym szyldem „POLISH GRILL KIEŁBA W GĘBIE”.
Zapachy dochodzące z kuchni wykręcały jej żołądek, więc w końcu
postanowiła, że nie będzie czekać, i podeszła do lady. Przesunęła wzrokiem po menu, uznając, że trafiła w dobre miejsce.
– Currywursta – rzuciła.
– Robi się.
– Co do tego dajecie?
– Grzankę i ogórek.
– To bez tego. Nie mam czasu na pierdoły – orzekła. – I po co te niemieckie nazwy?
Mężczyzna wzruszył ramionami.
– Nieważne – dodała. – I niech będzie dwa razy.
– Ale jedna porcja to trzy kiełby.
– Ślepa nie jestem, widzę, co napisaliście w menu.
Zapłaciła, a kiedy wróciła do stolika, Szczerbiński już przy nim stał. Najwyraźniej przyglądał się, jak składała zamówienie.
– Po co ten wytrzeszcz, Szczerbatniku? – rzuciła na powitanie.
Usiedli przy stoliku, tak blisko innych ludzi, że Chyłka nie miała pewności, czy ktoś aby nie zwinie jej kiełby w połowie drogi do ust."
~"Precedens" Remigiusz Mróz
Kiełba w Gębie to lokal z tradycyjną kuchnią polską, serwującą dania w street foodowym formacie. Nie odkryjemy Ameryki, jeśli napiszemy, że ich specjalnością są grillowane kiełbaski własnej roboty z małopolskiej wsi, ale uwierzcie nam na słowo, że hamburgery też mają pierwszej klasy! Wpadajcie do nich na obiady i pamiętajcie, że codziennie dorwiecie tam schaboszczaka z frytkami w świetnej cenie ❤ A! I żeby nie było, że nie uprzedzałyśmy - znajdziecie tam też ponad 100 piw kraftowych, więc obiad może się przeciągnąć do kolacji... albo i śniadania 😉
Sąd Okręgowy w Siedlcach
"Kiedy dotarli na Sądową, Chyłka spodziewała się znaleźć miejsce parkingowe bez problemu. Okazało się jednak, że to wąska, jednokierunkowa uliczka, na której wygospodarowano zawrotne sześć miejsc. Wszystkie były zajęte.
– Dla niepełnosprawnych jest wolne – zauważyła Joanna. – Masz ze sobą oświadczenie o upośledzeniu?
Kordian posłał jej długie spojrzenie.
– Nie szkodzi – dodała. – Wystarczy, że ktoś na ciebie spojrzy.
– Zamierzasz tu stanąć?
Tym razem to ona popatrzyła na niego jak na wariata.
– A co, czekamy na jakiegoś niepełnosprawnego?
– Chyłka…
– Żartuję, żartuję – odburknęła. – Większym skurwysyństwem od zajmowania tych miejsc jest chyba tylko głośne ciamkanie w kinie."
~"Ekstradycja" Remigiusz Mróz
To pierwszy raz w historii, kiedy naprawdę nie znalazłyśmy nic na temat naszego miejsca :o Postanowiłyśmy trochę to obejść i wrzucić na instastory krótkie urywki związane z Siedlcami i "Ekstradycją". Wbijajcie!




Park miejski Aleksandria w Siedlcach




"Po ogłoszeniu przerwy Joanna musiała przynajmniej na moment zmienić otoczenie. Czasu do zabicia było sporo – nie spodziewała się, by sędziowie prędko podjęli decyzję, bo musieli skonsultować się z ludźmi, którzy potwierdzą doniesienia Gwizdaka.
Koniec końców Chyłka zaciągnęła Kordiana do parku miejskiego nieopodal sądu. Dojście na jedną z ławek otoczonych drzewami zajęło im raptem pięć minut i Joanna pożałowała, że po drodze nie zatrzymali się w monopolowym. Usiedli, a potem w jednym momencie wyciągnęli paczki papierosów.
– Będziesz musiała rzucić – oznajmił Oryński.
– Ciebie?
Obrócił się do niej i posłał jej niezadowolone spojrzenie.
– Słuchaj – podjął. – Dojedziemy Langera i rozjedziemy go na płasko, a ty zostaniesz na wolności. Wiesz, co to oznacza?
– Nie, ale wiem, że przeciętny koń ma moc mniej więcej piętnastu koni mechanicznych.
Kordian podpalił najpierw jej, a potem sobie.
– A co to ma do rzeczy?
– To, że to durne. Tak jak ty.
Uniósł kąciki ust i pokręcił głową.
– Też cię kocham – odparł.
– Wiem. I to między innymi za to, że uzupełniam twoją wiedzę."
~"Ekstradycja" Remigiusz Mróz
Założony został w I poł. XVIII w. w formie parku "włoskiego", jednak gdy właścicielami miasta stali się Czartoryscy, został przekształcony w park sentymentalny... Będziemy szczere - nic nam to nie mówi, ale doceniamy urokliwe alejki. Przed wizytą króla Stanisława Poniatowskiego
w 1783 r., w parku powstały upiększające obiekty m.in. domki mieszkalne księżnej, meczet turecki, stajenka czy teatr letni. Niestety większości z nich nie możemy już oglądać, ponieważ zostały rozebrane przez Niemców w czasie II wojny światowej. A szkoda, bo wyobrażacie sobie Magdalenę Cielecką z ekipą Nowego Teatru, która lata między drzewami na teatralnych deskach? Bo my tak, to byłby sztos!
Costa Coffee w Skylight
"Kordian złożył zamówienie, nie patrząc nawet na menu. Duża white
mocha na miejscu z mlekiem sojowym zamiast tradycyjnego. Czuł na
sobie ciężkie spojrzenie Chyłki, ale zignorował je.
Dawna patronka zamówiła sobie kawę przelewową i usiadła bez
słowa przy stoliku. Oryńskiemu udało się wyciągnąć ją tutaj tylko
dlatego, że była nieobecna myślami, kiedy rzucił propozycję, a ona
bezrefleksyjnie na nią przystała. A może był to rezultat tego, że zdążyła
już dziś wypić całkiem sporo trunków, które z kawą nie miały nic
wspólnego.
Rozejrzała się, jakby była na wrogim terenie.
– Coś nie tak? – zapytał, uśmiechając się lekko.
– Po prostu wspominam nasze pierwsze spotkanie, Zordon. A to
zawsze napawa mnie pewną rezerwą.
W iedział, co ma na myśli. W idok aplikanta z latte w ręku, który
toczył wzrokiem po przeszklonej elewacji Skylight i sprawiał wrażenie,
jakby złapał Pana Boga za nogi. Przeszło mu przez głowę, że świat
wyglądał wtedy zupełnie inaczej.
– Tyle tu spienionego mleka, bitej śmietany, syropów smakowych
i cukru, że czuję się, jakbym wpadła do kawiarnianego odpowiednika
jakiejś piosenki Britney Spears – mruknęła Joanna.
Kiedy jednak pociągnęła pierwszy łyk, rozpromieniła się.
– Smoła – oceniła. – Całkiem niezła."
~"Immunitet" Remigiusz Mróz
Czy wiecie, że dzięki urozmaiconym warunkom rozwijają się różnorodne gatunki kawowca, a w rezultacie w Costa Coffee jest już ponad 100 różnych gatunków kawy!
Najpopularniejsze – a jednocześnie te, które tworzą naszą klasyczną mieszankę Mocha Italia Signature Blend – to ziarna Arabici i Robusty.
Caffea arabica to najpopularniejszy i najczęściej spotykany gatunek kawy (ponad 3/4 światowej produkcji ziarna). Wywodzi się z terenów Etiopii oraz górzystych obszarów Jemenu, jednak obecnie uprawiana jest przede wszystkim w krajach Ameryki Środkowej i Południowej, w Afryce oraz w Azji. Aby uzyskać owoce wysokiej jakości, krzewy z gatunku Arabica muszą być uprawiane na terenach górzystych (na wysokości 800 – 2200m n.p.m.), charakteryzujących się częstymi opadami deszczu, żyzną, często wulkaniczną glebą oraz odpowiednim nasłonecznieniem.
Caffea canephora, podobnie jak Arabica uprawiana jest na terenach leżących w tzw. pasie kawowym, przede wszystkim w Wietnamie, Brazylii, Indonezji oraz Indiach. Ziarna Robusty są łatwiejsze w uprawie, bardziej odporne na szkodliwe działanie pasożytów czy drobnoustrojów. Jej plantacje mogą być położone w bardziej przystępnych rejonach (na wysokości 200 – 800 m n.p.m.).




Bella Napoli




"Miłosz Nachurny szedł w kierunku restauracji, w której miał po raz pierwszy
spotkać człowieka stojącego za tym wszystkim.
Od zawsze słyszał, że na czele tego, co media nazywały teraz Konsorcjum,
stoi jedna osoba. Nie żadna grupa podstarzałych, mętnych biznesmenów, nie gremium znanych polityków i sędziów. Jeden człowiek, którego tożsamość znali tylko ci, którzy wchodzili do zaufanego kręgu.
Dziś Nachurny stał się jedną z takich osób.
Miał czekać w ulubionej knajpie mężczyzny przy Kolejowej. Nazywała się
Bella Napoli i należała do Włocha, Enzo Rossiego. Miłosz pamiętał, że pierwszy lokal tej sieci otworzył swoje podwoje na Bródnie prawie dwadzieścia lat temu. Swojego czasu każdy, kto chciał iść na prawdziwą włoską pizzę, szukał stolika właśnie tam.
Było ciasno i duszno, ale dzięki temu klimatycznie. Podobne wrażenie
Nachurny odniósł, kiedy wszedł do lokalu w centrum. Powiódł wzrokiem po
stolikach, ale nie zobaczył nikogo, kto jadłby sam.
Zajął miejsce przy ostatnim z nich, jak najdalej od okna. Zamówił sobie
pierwszą lepszą pizzę z menu, bo i tak nie dopisywał mu apetyt."
~"Precedens" Remigiusz Mróz
Sad Okręgowy w Poznaniu
"Stała z Kordianem pod budynkiem, który zdawał się zaprojektowany przez tę samą osobę, która odpowiadała za wygląd siedziby prokuratury, tyle że za większe pieniądze. Był nowoczesny, w udany sposób łączył minimalizm z monumentalizmem i z powodzeniem mógłby wtopić się w pejzaż biznesowych dzielnic największych europejskich metropolii. Wzniesienie go kilka lat temu stanowiło największą inwestycję budowlaną w historii polskiego wymiaru sprawiedliwości, a przynajmniej tak twierdził prezes sądu. Wystarczyło rzucić okiem na przeszkloną fasadę, by się przekonać, że pewnie nie minął się z prawdą."
~"Wyrok" ,Remigiusz Mróz
Trudno jest znaleźć jakieś ciekawe informacje o budynkach administracji państwowe, dlatego zarzucimy Was dziś trochę liczbami 😂 Całkowita powierzchnia tego elegancko przeszklonego budynku wynosi prawie 38 tys. m2! W środku znajdziemy m.in. 48 sal rozpraw, także gdyby Remigiusz się postarał, to jest realna szansa, że duet Chyłka-Zordon zwiedzi je wszystkie!
A to nie dość zaskoczeń, ponieważ całość została okrzyknięta… najnowocześniejszym sądem w Polsce! Nie możemy się z tym nie zgodzić 😊




Prokuratura Okręgowa w Poznaniu




"Siedzibę prokuratury od budynku sądu dzieliło raptem czterdzieści metrów – tyle mniej więcej liczył parking znajdujący się między gmachami. Chyłka uznała, że to dość wymowne. Jeśli ktokolwiek miał wątpliwości, ile stron tak naprawdę funkcjonuje w polskim procesie karnym i kto stoi po której, wystarczyło się rozejrzeć. A potem poszukać najbliższej kancelarii adwokackiej. Joanna żadnej nie dostrzegła."
~"Wyrok" ,Remigiusz Mróz
Budowa budynku, który mieści zarówno Prokuraturę Okręgową, jak
i Regionalną, zakończyła się w grudniu 2008 roku i wyniosła… 48 mln zł! Może niektórych to szokować, ale trzeba przyznać, że wszystkie pięć kondycji naprawdę robi wrażenie – Warszawska prokuratura zdecydowanie może się schować XD Karolina Siarkowska przez lata pokonywała prawie 3km2, mijając na korytarzach pięciuset współpracowników, jednak z nikim się nie zakolegowała. No cóż, najwyraźniej czekała na takiego jelenia, jak Zordon…
IBB Andersia Hotel
"-Zapomniałem powiedzieć, że zarezerwowaliśmy państwu hotel. Andersia, to przy Starym Browarze.
– Przy browarze? – spytała Joanna. – Idealnie.
– To takie centrum handlowe. Bardzo...
– Nie na to liczyłam – ucięła. – Ale jeśli niedaleko jest jakaś
dobra knajpa, wybaczę.
– Jest świetne sushi – zadeklarował młody.
– Sushi?
– Moim zdaniem jedno z najlepszych w Pozna...
– Wyjdź – rzuciła Chyłka, a potem wskazała mu drzwi."
~"Wyrok" Remigiusz Mróz
IBB Andersia to nowoczesny hotel biznesowy w ścisłym centrum Poznania. Dziewiętnastopiętrowy drapacz chmur, w którym zlokalizowany jest hotel to jedna z wizytówek miasta i miejsce organizacji prestiżowych wydarzeń. Hotel IBB Andersia oferuje komfortowy wypoczynek w eleganckich pokojach i apartamentach, relaks w strefie Wellness z basenem, wykwintną restaurację, bar oraz rozbudowane, wielofunkcyjne Centrum Konferencyjne.




NIFTY 20




"Dopiero po drugiej kawie Oryński zaczął powoli dochodzić do siebie. Świat na powrót stawał się realny, a myśli coraz bardziej układały się w głowie. Pamiętał wyraźnie każdą podjętą decyzję i wszystko, co powiedział Siarkowskiej. Miał jednak wrażenie, jakby od rana nie panował nad swoim postępowaniem – jakby ktoś nim sterował.
Skończył łososia jurajskiego w sosie teriyaki, a potem sprawdził godzinę. Siarka powinna już tutaj być. Miała zjawić się zaraz po załatwieniu formalności z niemieckimi organami ścigania. Taki był jego warunek – miała puścić w ruch śledczą machinę, zanim Kordian da jej konkretne informacje związane z Langerem. Niczym nie ryzykowała. Po tym, co do tej pory wyjawił, nie mógł się już wycofać. Klamka zapadła, kiedy sprzeniewierzył się
tajemnicy adwokackiej i właściwie zrobił dokładnie to, czego adwokat robić nie powinien.
Kordian zdążył sprawdzić telefon jeszcze dwa razy, licząc na wiadomość od chudzielca, zanim zjawiła się Siarkowska. Weszła do restauracji zziajana, jakby pędziła tu na złamanie karku. Kiedy dostrzegła Oryńskiego, szybko ruszyła w jego stronę."
~"Wyrok" Remigiusz Mróz
NIFTY No. 20 to restauracja, kawiarnia i bar w jednym. Proponuje międzynarodową kuchnię we współczesnym wydaniu urozmaiconą lokalnymi akcentami. Możesz poczuć się swobodnie i rozsmakować się w autorskich interpretacjach klasycznych dań oraz drinków.
Zaczarowany ogród
Latem zapraszają na skryte pośród poznańskich kamienic patio. Poczujecie tam prawdziwie wakacyjny klimat! W zacisznym, wypełnionym bujną roślinnością ogrodzie jest niezobowiązująco i beztrosko. Polecają się na śniadania, lunche, kolacje i ...drinki! Osłonięte zadaszeniem stoliki dają przyjemny cień za dnia, wieczorem nad głowami zapalają się girlandy świateł.
Lotnisko Chopina w Warszawie
"Na lotnisku czekali już funkcjonariusze, którzy poprowadzili Wadryś-Hansen w kierunku terminala. Kordiana trzymali nieco z tyłu, jakby obawiali się, że może zrobić coś nieroztropnego. Samolot wylądował parę minut wcześniej i kołował już na miejsce postoju. Wszystko miało odbyć się bez paniki i nerwowych ruchów, a Chyłka powinna zostać przejęta tuż po opuszczeniu rękawa lotniczego. Oryński zatrzymał się kilka metrów od wyjścia z pomostu i obserwował wychodzących pasażerów. Czego spodziewała się Dominika, że zdecydowała się zabrać go ze sobą? Porwania pasażera? Grożenia ładunkiem wybuchowym? Kordian uśmiechał się w duchu na myśl, że ktokolwiek mógłby podejrzewać Chyłkę o szaleństwa tego typu. Włożył ręce do kieszeni, a potem czekał, aż Joanna wyłoni się z tunelu. Musiał przywodzić na myśl zwyczajnego faceta czekającego na jedną z pasażerek. Funkcjonariusze też robili wszystko, by nie wzbudzać niepokoju. Jego poziom rósł jednak z każdym kolejnym podróżnym, który wychodził z rękawa. Kiedy ostatni z nich opuścił pokład samolotu, stało się jasne, że Chyłki nigdzie nie było."
~"Ekstradycja" Remigiusz Mróz
Lotnisko Chopina w Warszawie, potocznie zwane po prostu Okęciem, to największy port lotniczy w Polsce. 2019 rok był rekordowy pod względem liczby obsłużonych pasażerów i wyniósł aż... 18 844 591 osób! Niestety w czasie pandemii ta liczba gwałtowanie spadła do 5 473 224, ale wśród tych szczęśliwców znalazł się słodziak zwany Zordonem Skupmy się jednak na poważnych sprawach - w 1935 roku na terenie lotniska odsłonięto 20 metrowy pomnik Józefa Piłsudskiego, który niestety nie przetrwał II wojny światowej, natomiast 1 sierpnia 1944, w godzinę „W”, lotnisko zostało zaatakowane przez żołnierzy 7 Pułku Piechoty AK „Garłuch” do których nie dotarła informacja o odwołaniu rozkazu. Niestety uderzenie zakończyło się tragicznie - poległo ponad 120 powstańców, w tym wszyscy dowódcy.



